Nie pomagam, bo… nie mam czasu
https://www.granator.com/filmy-korporacyjne-szczecin
Niektóre eksperymenty socjologiczne mogą budzić w nas niesmak nie tyle ze względu na ich nieetyczne założenia, ale na otrzymywane wyniki. Większość z nas chce wierzyć, że człowiek jest z natury dobry, a jego działaniem kierują przede wszystkim wyznawane wartości.
Jesteśmy przekonani, że pomoglibyśmy potrzebującymi człowiekowi, na przykład napotkanemu na ulicy. Tymczasem wyniki eksperymentu z 1978 roku dowodzą, że o tym, czy podamy bliźniemu rękę w dużej mierze decyduje… czas.
Badanie zostało przeprowadzone na dwóch grupach studentów. Mieli oni wysłuchać przygotowanego dla nich wykładu, a następnie udać się do innego budynku, by odbyć kolejne zajęcia.
Po drodze napotykali oni nieprzytomnego, leżącego na ziemi człowieka. Liczba reakcji i chęci udzielenia pomocy była znacznie wyższa w grupie, która na przeniesienie się do drugiego budynku miała sporo czasu.
Ci, którym nakazywano pośpiech, uznawali konieczność uczestniczenia w zajęciach za ważniejszą kwestię niż pomoc cierpiącemu człowiekowi. Naukowcy w ramach eksperymentu postanowili wprowadzić jeszcze jedną zmienną – religię.
Okazało się jednak, że osoby, które wcześniej brały udział w wykładzie na temat przypowieści o Dobrym Samarytaninie ignorowały nieprzytomnego równie często, co ich niewierzący rówieśnicy.